Mona Lisa według Mariana Oleksiaka z Drohobycza
Po raz pierwszy w Lublinie przedstawia swe malarstwo Marian Oleksiak, drohobycki artysta, absolwent lwowskiej akademii sztuki. Także po raz pierwszy prezentowane są stare fotografie Bertolda Schenkelbacha (1893-1942), równolatka i przyjaciela Brunona Schulza, od którego autor „Sanatorium pod klepsydrą” otrzymywał czarne szklane płyty fotograficzne, na których wydrapywał swoje sławne cliché verre do „Xięgi Bałwochwalczej”. Pokazujemy osiem z prawie dwudziestu starych fotografii odnalezionych w Nowym Jorku przez syna fotografia, także fotografika – Erwina Schenkelbacha, a teraz – po korekcie syna – wydrukowane na płótnie. Swoje miejsce na wystawie maja także obrazy Olega Lubkiwskiego.
Marian Oleksiak opowiedział o okolicznościach powstania cyklu, już zamkniętego, liczącego dziewięć obrazów. Ucząc w szkole plastycznej zaproponował uczniom, aby z okazji jakiejś rocznicy związanej z postacią Jerzego Kotermaka (1450-1494), uczonego i medyka urodzonego w Drohobyczu, i w tym mieście niezwykle honorowanego i nazywanego Jurijem Drohobyczem, namalowali impresje związane z inną wielką osobą urodzoną mnie więcej w tym samym co Kotermak okresie – mianowicie z Leonardem da Vinci (1452-1519) i jego obrazem „Mona Lisa”. Uczniowie niezwykle fantazjowali, łączyli Mona Lisę nawet z… Czernobylem.
A to z kolei zaintrygowało samego Oleksiaka – i sam postanowił malarsko przemyśleć, czym dzisiaj jest „Mona Lisa”. To przecież dla nas tak naprawdę nie portret pewnej konkretnej kobiety, lecz obraz – ikona, obraz – symbol, podobnie jak chociażby portret Marilyn Monroe pędzla Andy Warhola. Co symbolizuje „Mona Lisa” dla wszystkich, z czym kojarzy się samemu artyście? O tym opowiada ten cykl dziewięciu znakomitych obrazów.
Wojewódzki Ośrodek Kultury, ul. Dolna Panny Marii 3. Wystawa CZYNNA DO KOŃCA LISTOPADA.
|