Artysta Ołeksandr Maksymow odnalazł na terenie kompleksu bloków mieszkalnych przy ul. Pyłypa Orłyka w Drohobyczu, gdzie mieszka, fragment macewy. Znalezisko nie zainteresowało nikogo poza nim. Dlatego zrealizował działanie performatywne TU BYŁ ŁAN. Bloki stoją na starym cmentarzu żydowskim, dzielnicę tę kiedyś nazywano Łanem. Na tym cmentarzu, którego już nie ma, prawdopodobnie pochowano Brunona Schulza, zamordowanego 19 listopada 1942 roku.
Nazwa „Łan” po wojnie powoli straciła swe pierwotne znaczenie, wymazywano pamięć o dawnej dzielnicy żydowskiej, na przełomie lat 50. i 60. XX wieku na dawnym (tzw. starym) cmentarzu żydowskim w tej dzielnicy zbudowano bloki mieszkalne. Jedynym śladem pozostawała synagoga, ale i ona – zamieniona na sklep meblowy, zaczęła wpisywać się w pamięć nowych, napływowych mieszkańców Drohobycza, jakim obca i nieznana była wielokulturowa przeszłość i tradycja miasta, jako nietypowy obiekt handlowy. Nazwa „Łan” oderwała się od swych źródeł, zaczęła oznaczać dawną nazwę dzielnicy… ukraińskiego miasta, więc nic dziwnego, że kilkanaście lat temu powstała nawet restauracja-bar o tej nazwie.
ŁAN OD ROKU 1616 Tymczasem przytoczę rozdział „Łan” z bardzo popularnej przed wojną książki Mścisława Mściwujewskiego, zresztą profesora Gimnazjum Władysława Jagiełły, KRÓLEWSKIE WOLNE MIASTO DROHOBYCZ (z 1929 roku): „Na wiele lat przed panowaniem króla Kazimierza Wielkiego przybyli już Żydzi w okolice Drohobycza i początkowo osiedlili się w niewielkiej liczbie na Zwaryckiej, nieopodal salin. Od 1556 r. Żydzi drohobyccy zajmują się handlem i przemysłem, a także pobieraniem myt, jako dzierżawcy miejscy, a od 1652 r. dzierżawieniem propinacyj. Ponieważ ze strony Żydów często dochodziło do rozmaitych nadużyć, przeto król Stefan w 1578 r. nakazał, „by żaden Żyd nie ważył się tak w mieście Drohobyczu, jak i za miastem przebywać, ani arendy dzierżyć, ani sprzedawać z wyjątkiem tylko podczas jarmarków" . Rozporządzenia tego jednak nigdy nie wykonano. Ponieważ w samem mieście Żydom nie wolno było mieszkać, przeto starosta drohobycki, Mikołaj Danilowicz, przeznaczył im w 1616 r. jeden łan królewski, czyli około 30 morgów ziemi, na której mogli budować domy, za co mieli płacić roczny czynsz. W ten sposób powstała osada, a później dzielnica, zwana Łanem. Podobne osady powstają w Samborze na Blichu, w Bydgoszczy na Fordenie, w Rozprzy pod Piotrkowem. W 1785 r. dekretem cesarskim nakazano przenieść się Żydom z przedmieść drohobyckich na Łan w przeciągu 6 tygodni. Jednak i to rozporządzenie nie zostało ściśle wykonane. Już w XVII wieku posiadają Żydzi drohobyccy bożnicę, lecz nie większą od innych domów, gdyż ustawy kościoła katolickiego nie pozwalały im budować wyższych od zwykłych mieszkań. Bożnica ta spaliła się z początkiem XVIII wieku, a na miejscu tej wystawiono nową w 1726 r. Ta jednak wkrótce okazała się za mała, przeto biskup przemyski w 1743 r. zezwolił na postawienie innei, murowanej, która zachowała się do dnia dzisiejszego. Tuż obok tej starej świątyni rozpoczęto w 1842 r. budowę nowego, olbrzymiego domu modlitwy, a to staraniem przewodnika synagogi Leisera Nissona Teitelbauma i przełożonych kahalnych: Dawida Wolfa, Abrahama Tauchera i Mailecha Sternbaclia, 24 z powodu jednak braku funduszów ukończono ją dopiero W 1865 roku. Ponad całym Łanem góruje dziś ten okazały budynek synagogi, jeden z największych nie tylko w Drohobyczu ale i w Małopolsce. W pośrodku świątyni wznosi się pomiędzy czterema filarami podjum otoczone balustradą. U wschodniej ściany umieszczono na Wysokiem wzniesieniu rzeźbioną szafę z zasłoną, a niżej pulpit dla kantora. Cala synagoga pomalowana jest wewnątrz na niebiesko, a krawędzie filarów czworobocznych pociągnięte są żółtą farbą.”
CMENTARZ OD XVII WIEKU Jedna z informacji podaje: „Pierwszy cmentarz żydowski, tzw. stary, w Drohobyczu został założony w XVII w. w rejonie obecnej ul. Pyłypa Orłyka (przed wojną – róg ul. Leona Reicha i Cmentarnej), w pobliżu synagogi. Został zniszczony podczas okupacji niemieckiej w okresie II wojny światowej. W wyniku zniszczeń nie zachowały się jakiekolwiek macewy. Po wojnie powstało na jego terenie osiedle mieszkaniowe. Na cmentarzu zostali pochowani rodzice Brunona Schulza – ojciec Jakub Schulz (zm. 23.06.1915) oraz matka Hendel-Henrietta Schulz (zm. 23.04.1931). Ich wspólny nagrobek zaprojektował sam Bruno Schulz, a macewę wykonał rzeźbiarz Ignacy Łobos”. [https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/d/814-drohobycz/114-cmentarze/11724-stary-cmentarz-zydowski-w-drohobyczu-wul-orlyka] Na tym cmentarzu, którego już nie ma, prawdopodobnie pochowano również Brunona Schulza, zamordowanego 19 listopada 1942 roku. Co ciekawe, nazwa „ulica Cmentarna” przetrwała bardzo długo i można ją znaleźć na mapach Drohobycza sprzed kilku lat. A JEDNAK MACEWY… Wbrew powyższej informacji, „jakieś” macewy zachowały się. Jest fotografia Jerzego Ficowskiego z macewą, są wspomnienia lokalnych krajoznawców potwierdzające taki stan spraw. Artysta Ołeksandr Maksymow odnalazł kilka miesięcy temu na terenie kompleksu bloków mieszkalnych przy ul. Pyłypa Orłyka w Drohobyczu, gdzie mieszka, właśnie fragment macewy. Z pomocą znawców z Lublina odtworzył zapis z zachowanej części kamienia. Niestety, znalezisko nie zainteresowało i nadal nie interesuje nikogo poza nim. Kamień leży w krzakach. Dlatego Ołeksandr Maksymow zrealizował działanie performatywne TU BYŁ ŁAN – wpisane w program „Drugiej Jesieni 2021”. Odkrycie historii miejsca, gdzie sam mieszka, było dla niego rodzajem zaskoczenia, szoku i wyzwania artystycznego. Zaczął przeszukiwać archiwa oraz analizować sposoby upamiętniania tragedii Holokaustu. W zasobach internetu odnalazł zdjęcia drohobyckich Żydów i powielił je – jedyne ślady po tych ludziach. Podczas akcji performatywnej 20 listopada 2021 roku powoli wycinał z wydrukowanych skanów sylwetki poszczególnych, nieznanych sobie ludzi, jakby wyodrębniał ich ze zbiorowości „fotograficznej”, próbując przywołać ich „twarze”. Lecz wciąż były to tylko i wyłącznie papierowe reprodukcje – artysta przypinał je do najbliższego płotu. Obok przechodzili ludzie, jeździły samochody. I obok w krzakach była macewa…
Foto: GJ
|