Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej obchodzi w tym roku jubileusz 30 lecia działalności. W najnowszym numerze BIULETYNU Stowarzyszenia - nr 25 z września 2019 - zamieszczono dużą relację prof. Jerzego Kandziory z VIII Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu. Dziękujemy. Stowarzyszeniu życzymy wielu lat sukcesów.
Przede wszystkim przesyłamy ŻYCZENIA dla Stowarzyszenia, powstałego 31 lipca 1989 roku, dla jego władz i redakcji Biuletynu, gratulując dorobku i charakteru, który wyraża się w konsekwencji i systematyczności działań, w niezmordowanym dokumentowaniu historii Drohobycza i okolic. W opisywaniu swoistości tego miasta i regionu jak i wyjątkowości jego mieszkańców, którzy na forum Biuletynu dzielą się z czytelnikami swoimi relacjami z przeszłości, jak - też w dokumentowaniu dnia bieżącego, aktualnych wydarzeń drohobyckich oraz - dziękujemy za wspierania tego, co służy Drohobyczowi. Specjalne ukłony dla p. Jerzego M. Pileckiego i redaktora naczelnego Biuletynu SPZD p. Krzysztofa Lorenza.
PROSIMY o wspieranie tej szlachetnej inicjatywy, jaką jest wydawany we Wrocławiu Biuletyn SPZD, o gest finansowej darowizny; kontakt: lorenzkrzysztof@wp.pl
Wśród wielu interesujących materiałów najnowszego, 25 numeru Biuletynu (wrzesień 2019), znajdziemy (s. 89-92) relację prof. Jerzego Kandziory z VIII Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu.
Autor pisze m.in.: Schulz jest genialnym patronem tego spotkania, spełniającym rolę idealnego zwornika i odpowiadającym na oczekiwania wielojęzykowej wspólnoty, której członkowie się tu spotykają, a ideowo przecież są tylko ambasadorami niepomiernie liczniejszej ludzkiej rodziny, która pragnie uchronić świat przed siłą złych partykularyzmów, naprawiać świat poraniony historią, rozmawiać i zbliżać ludzi do siebie. Z różnych względów Schulz najlepiej się do tego nadaje. Był polskim Żydem uosabiającym w tym, niby to prowincjonalnym Drohobyczu, samą kwintesencję wielonarodowej Monarchii Habsburskiej. To on pokazał, że tarcza drohobyckiego Rynku jest wielkim zwierciadłem wycelowanym w Kosmos i obraca się w jego fazach. Wśród wielu wydarzeń Festiwalu zwraca uwagę m.in. na naszych brazylijskich gości: Monodram Sanatorium pod Klepsydrą zaprezentował brazylijski aktor Jerson Vincente Fontana (teatr Turma do Dionisio z Santo Ȃngelo). Nieduża sala kameralna Teatru im. Jurija Drohobycza pękała w szwach. Monolog w języku portugalskim, niesłychanie energetyczny w sensie artykulacji i tempa opowieści, oparty był na trzech opowiadaniach Schulza: Emeryt, Sanatorium pod Klepsydrą i Samotność. Na tle prostokątnego białego płótna był tylko aktor, ruchy jego ciała, gestykulacja, głos i światło, i nawet nie rozumiejąc tekstu bezbłędnie rozpoznawało się Schulza. Była to sztuka aktorska i pantomina w stanie czystym, na najwyższym poziomie. Jedno z tych przedstawień, których się nie zapomina. Dziwne miałem odczucie, gdy widziałem potem brazylijskiego aktora w grupie zwiedzającej wystawę, z kapłana sztuki przemienionego w drobną szarą figurkę. Oto magia teatru… A na finał prof. Kandziora konstatuje: Starałem się tutaj naszkicować nieco fragmentaryczną i subiektywną relację z VIII Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu (z jedną reminiscencją z Festiwalu wcześniejszego) i jestem przeświadczony, że jest to zjawisko absolutnie niezwykłe i bezcenne dla kultury polskiej. Jest wielkim gestem gościnności ukraińskich gospodarzy, służącym wzajemnemu poznaniu, nawiązywaniu przyjaźni, i że także to co polskie jest ważne dla gospodarzy, o czym świadczą choćby dwustronne przekłady literatury, nie tylko przecież Schulza, które są stałym tematem festiwalowych spotkań. Kiedy rok temu podczas Festiwalu kupowałem na poczcie w Drohobyczu znaczki, stojąca za mną w kolejce dziewczyna ułatwiła mi rozmowę z urzędniczką, a kiedy wyszliśmy razem na rynek drohobycki, wskazała księgarnię, której poszukiwałem. W trakcie rozmowy (naprawdę nie pamiętam w jakim języku) okazało się, że zna Polskę, bo pracuje okresowo… na Wawelu. Oboje się roześmialiśmy. Iwan Franko, Jurij Drohobycz, Bruno Schulz, polscy królowie, no doprawdy, niezłe towarzystwo.
ZAPRASZAMY DO LEKTURY BIULETYNU Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej i prosimy o wsparcie dla Stowarzyszenia. Doprawdy, to jest niezłe towarzystwo!!!
red
|